Recenzje i artykuły

"Reptytorium z historii" Zbigniewa Budka, jest poetyckim debiutem literackim, wydanym przez Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie w Krakowie. Kim jest Zbigniew Budek? Czy jest spóźnionym poetą? Spóźnionym, bo poezję zaczął pisać skończywszy lat 60 i może właśnie dlatego ta poezja tchnie dojrzałością myśli. Zwiedził wiele kontynentów, a od dwudziestu lat mieszka zagranicą, w Niemczech. Autor posiadł arcytrudną sztukę wyrażania maksimum treści w minimum słów. Posługuje się piórem po mistrzowsku, odpowiednio skomponowanymi słowami wyraża to, na co inni potrzebują nieraz kilku wersów i jest w swej poezji na wskroś współczesny. Czasem jego poezje są przejmujące do szpiku kości, oddając stan ducha, oddaje autentyczny ból. Poezja jest niemal namacalna, czasem liryczna a czasem zadziwiająco celna w strofach komentujących rzeczywistość. Pozwolę sobie przytoczyć urywek jednego z utworów "biogeneza": ...jak Jezus pijemy wino i zjadamy oliwki łakomi wzajemnej sfery szacunku do biopochodzenia naszego życia. my cienkie warstwy węglanu jak wapnia. łapczywie chwytamy kochanie oczyma. bo gdzie nam do dotyku. chcemy się nazwać wytrąconymi z wody morskiej. świadom efektów dolewam ci. lubię uboczne skutki czerwonego wina to zawsze coś co mnie wchłania... Autora cechuje dojrzałość sądów i dojrzałość języka, nie ma tu słów zbędnych a opisywanie spraw między ciałem a duszą, między grzechem i modlitwą, w perspektywie zawiera potrzebę poszukiwania wartości wyższych, które w mniemaniu podmiotu lirycznego gdzieś przecież istnieją. Autor materializuje nastroje i sprzęga je z przyrodą. Piękne są jego wiersze o Saharze mówią o tym jak różowa poświata słońca kąpie się w nieruchomych piaskach pustyni a on czuje się jak więzień wszechświata. Wiersze te poruszają wyobraźnię, prowokując czytelnika do głębszych refleksji nad zależnościami pomiędzy człowiekiem i przyrodą. Inny rodzaj wierszy to wiersze miłosne przepełnione liryką, uczuciem i erotyką.Wiersze miłosne to wielka spowiedź autora i rozważania na temat jego własnego emocjonalnego życia, poświęcone kobiecie, najbliższej osobie. W tytułowym wierszu „Repetytorium z historii” zawarta jest jego miłość i przywiązanie do rodziny i historii, jest on jakby sagą rodzinną autora. Zbigniew Budek pisze dla siebie, z zamiłowania do poezji i dla zachowania ojczystego języka. Myślę, że jeszcze nie raz usłyszymy o tym poecie, bo poezja jest dla niego powołaniem, rodzi się w tęsknocie, bólu i z potrzeby duszy. "Repetytorium z historii" Zbigniew Budek Wyd. Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie, Kraków 2008 ISBN 83-603-66-29-2

                                                                                                   Autorka artykułu: Izabella Degen





 
W poniedziałek, 13 czerwca, godz. 18:00, Piwnica Literacko-Muzyczna w Dworku Białoprądnickim zaprasza na spotkanie z twórczością Zbigniewa Budka. Wieczór ten zainauguruje i poprowadzi Józef Janczewski ze Stowarzyszenia Artystycznego-Literackiego w Krakowie. Pisanie Zbigniewa Budka zrodziło się z zamiłowania do poezji współczesnej. Pisać zaczął skończywszy lat 60 i może właśnie dlatego ta poezja tchnie dojrzałością myśli. Od ponad dwudziestu lat mieszka w Niemczech. Autor posiadł arcytrudną sztukę wyrażania maksimum treści w minimum słów. Posługuje się piórem po mistrzowsku, odpowiednio skomponowanymi słowami, jest w swej poezji na wskroś współczesny. Poezja jest niemal namacalna, czasem liryczna a czasem zadziwiająco celna w strofach. Warto
               poznać tego poetę i jego wiersze 

                                                                                           Autorka artykułu: Izabella Degen






Ile skromności, a ile pychy trzeba mieć w sobie, aby wybrać taki wiersz na zatytułowanie tomiku? Ale w poezji Zbigniewa Budka wszystko się zdarza i nic nie może zaskoczyć czytelnika. Jest to poezja intelektualna, opowiadająca o naszym życiu współczesnym. Poeta skazany jest na przeżywanie i cierpienie przed którym nie ma dokąd uciec, tylko poprzez poezję może walczyć z determinacją losu. Refleksyjność wierszy otwiera wiarę i nadzieję na lepsze. Jego poezja jest środkiem przekazania myśli i nastroju. W strofach wypowiada swoje uczucia, które nabierają charakteru ogólnoludzkiego, odczuwania kolektywnego nastroju świata. Budek pisze co widzi, co przeżywa , czego pragnie. Poezja jego staje się liryczną biografią, pamiętnikiem duszy. Jest bacznym obserwatorem życia, definiuje siebie i swoje refleksje. W tomiku panuje kreatywny chaos, autor nie segreguje swych wierszy tak jak i życie nie segreguje naszej codzienności. Zbiór poezji jest odbiciem dnia powszedniego, wiersze te są o wszystkim i o niczym, jedne pełne radości inne pełne smutku i refleksji. Z tego chaosu wyłania się nam poeta i filozof naszych czasów. Warto posłuchać poezji Zbigniewa Budka, bo poezję trzeba czuć, słuchać i przeżywać. tak jakby nic ale po co? kilka milionów lat prowadzą debaty wiatr, deszcz i kurz od czasu do czasu ktoś kogoś przegłosuje a my się zabijamy Zbigniew Budek urodził się w Wejherowie w 1948 roku, tam spędził dzieciństwo i młodość. Rodzinnie związany jest z Krakowem i tam też jest członkiem Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego. Odwiedził trzy kontynenty. Od przeszło dwudziestu lat mieszka na stałe w Bonn w Niemczech. Jego pisanie zrodziło się z zamiłowania do poezji współczesnej. Pisze od paru lat. Godnym uwagi jest epizod autorski, zamieszczenia jego wiersza pt. "Szorstkie liście niezabutki" w wydanym tomiku poetyckim przy udziale EkoRadia (I PR) „ Niezapominajki z polskiej bajki”. Jego wiersz figuruje w tym zbiorku obok wierszy uznanych klasyków poezji polskiej. Natomiast wiersz pt. „Kwiaty” stał się inspiracją dla aktorów niemieckiego, dwuosobowego teatru muzycznego SAGO w Essen i będzie prezentowany podczas planowanego tournée po Polsce. Polecam ten tomik miłośnikom poezji współczesnej: Zbigniew Budek, „Seans za dwadzieścia kilka groszy”, Wydanie I 2011, Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie – Kraków. ISBN 978-83-62355-83-9

                                                                                            Autorka artykułu: Izabella Degen

Czytaj wiecej: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/seans_za_dwadziescia_kilka_groszy_189738.html





13 czerwca w Piwnicy Literacko-Muzycznej Dworku Białoprądnickim, odbyło się spotkanie z poezją Zbigniewa Budka. Zainaugurował je i poprowadził Józef Janczewski ze Stowarzyszenia Twórczego Artystycznego-Literackiego w Krakowie. Reklamy Google Damenmode bei BADER Kaufen ohne Laufen. Neue Wintermode - Versand Gratis! www.bader.de/Damenmode Damenmode bei Heine Ab jetzt: Alle Größen ein Preis! Aktuelle Mode, so günstig wie nie. www.heine.de/Damenmode Prezentacja wierszy Zbigniewa Budka w Dworku Białoprądnickim w Krakowie. Pan Zbigniew z żoną Haliną. / Fot. Krystyna NitaCentrum Kultury "Dworek Białoprądnicki" mieści się w położonej w pięknym parku renesansowej willi zbudowanej w XVI wieku przez kanclerza wielkiego koronnego Samuela Maciejowskiego, biskupa krakowskiego. Przez wiele lat dworek tętnił życiem. Był miejscem spotkań wielu znamienitych ludzi epoki: dyplomatów, poetów, myślicieli. Do wybitnych gości należeli m.in.: Jan Kochanowski i Mikołaj Rej. Łukasz Górnicki w willi na Białym Prądniku umieścił akcję Dworzanina polskiego. Bywali tu Tetmajerowie i Wojciech Kossak, malowała Olga Boznańska. Swoją pracownię miał tu Jacek Malczewski. Wiele razy w ciągu wieków dworek był przebudowywany, niszczony i odbudowywany. Twórcą barokowej fazy rozbudowy był architekt Jakub Fontana. Po wojnie władze komunistyczne postanowiły przejąć bardzo zaniedbany zespół podworski na cele kulturalne. Remont i adaptację dworu z przeznaczeniem na siedzibę Dzielnicowego Domu Kultury zakończono w 1975 roku. Można wyliczyć całą plejadę współczesnych artystów goszczących w tym pięknym miejscu, od kiedy podwoje willi otwarto znowu dla twórców sztuki. Na spotkanie przybyli poeci ze Stowarzyszenia Artystycznego-Literackiego w Krakowie, pasjonaci, twórcy i wielbiciele poezji współczesnej. Podniesie to temperaturę spotkania. Schodzimy do stylowego wnętrza. Lokujemy się wygodnie przy długich stołach na których obok butelek ze schłodzonym winem reńskim znajdziemy tomiki poezji. Oprawa renesansowa, atmosfera młodopolska ale artysta na wskroś współczesny. Pan Zbigniew opowiada o zbieraniu podpisów w celu wprowadzenia języka polskiego do niemieckich szkół. Polonia niemiecka walczy o uzyskanie dla rodaków statusu mniejszości narodowej. Innym narodowościom się udało. Po 25 latach, czyli od kiedy zamieszkał w Bonn, Polacy ciągle zbierają podpisy. Mają swoje małe sukcesy. Język polski wprowadzono do szkół w dwóch landach.
 Tłumaczy, że wyjechał z Polski, aby dzieci miały lepszy start, ale bardzo mu zależy, aby jego rodzina mówiła po polsku i to dobrze. Żeby zachować język ojczysty w rodzinie i w swoim sercu wybiera niełatwą i niebanalną drogę: poezję współczesną. Jego mistrzem jest Zbigniew Herbert. Kiedy mówi o swoim nadrzędnym celu, jakim jest język polski, mimo woli przywodzi na myśl Stanisława Przybyszewskiego. Tadeusz Boy Żeleński pisał w „Reflektorem w mrok”, że kiedy Przybyszewski tworzył po niemiecku, gwałcił ten język. Do języka polskiego się modlił, gdyż był dla niego świętością. Dla niego między innymi opuścił Niemcy i osiedlił się w Krakowie. Niestety nie potrafił tworzyć w języku ojczystym… Dla pana Zbigniewa polski jest również świętością ale nie wyobraża sobie tworzenia w innym języku. Jednakże chętnie cytuje Goethego: „Tyle ile znasz języków, tyle razy jesteś człowiekiem”.Opowiada o początkach swojego pisania. Dzieci dorosły i usamodzielniły się. Zmienił pracę. Może teraz poświęcić się pisaniu. Podchodzi do tego z entuzjazmem. – Piszę dopiero od 5 lat - mówi. A ja myślę, że są takie gatunki wina, które osiągają wyrazistość i głębię smaku dopiero po wielu latach. Podobnie jest chyba z poetami: są tacy, którzy swoje najlepsze wiersze w wieku młodzieńczym, są tacy, którzy tworzą przez całe życie i tacy w których poezja dojrzewa stosunkowo długo. Pierwszy tomik poezji „Repetytorium z historii” wydał w wieku lat sześćdziesięciu… W jednym z pierwszych wierszy czytamy: trzydzieści prawie lat uczyłem się ojczyzny w nagrodę miałem być księdzem stało się inaczej (…) los wysłał mnie w podróż tak daleką że zakręciło mną aż dookoła świata (…) w świecie dziurawym jak sito (…) kręcę się ja zbierając chleb powszedni Poznanie Janczewskiego przed trzema laty było momentem zwrotnym w twórczości Zbigniewa. Pan Józef namówił go do opublikowania wierszy i zaprosił go do Stowarzyszenia Twórczego Artystycznego-Literackiego. Pan Zbigniew stał się ambasadorem Stowarzyszenia w Niemczech. Przyprowadził innych poetów, przyczyniając się do znalezienia nowych członków Stowarzyszenia
W pierwszym tomiku zamieścił wiele wierszy o swoim dzieciństwie, które mogło być również moim dzieciństwem. Wraca do swoich wspomnień powodowany tęsknotą i miłością: babcia pod piecem (…) czarowała serwetkowe kwiatki wspominała że gdyby nie ten dym nad Warszawą dziadek też by tu siedział dzieląc dla nas jabłko małym nożykiem a my szczęśliwi po kolacji obiecywaliśmy aniołowi stróżowi że jutro też weźmiemy go na nasze podwórko żeby jak dzisiaj się z nami bawił Pisze też wiersze miłosne przepełnione liryką i erotyką. Te rozważania na temat jego własnego emocjonalnego życia są wielką spowiedzią autora. Pan Zbigniew mówi o miłości, tak jakby znał swoją ukochaną od niedawna. We wszystkim o czym mówi kipi miłość: do żony Haliny, adresatki liryk, do dzieci, do wnuka, do ojczyzny, do języka polskiego do polskiej poezji współczesnej. Ma piękny stosunek do ludzi. Miłość jest najważniejsza w jego hierarchii wartości. Jak każdy twórca emigracyjny ma szerokie spojrzenie na Polskę, swoje polskie dzieciństwo i polską rzeczywistość. Nie staje się jednak sędzią. Raczej to on sam zdaje się być sądzony za swój los i życiowe wybory: Wysoki sądzie wiem o dwóch wojnach światowych po nich była zimna wojna dzisiaj mamy wojnę finansową a ja naprawdę mam saldo zerowe przez co jestem pogrążony w wojnie domowej proszę o uniewinnienie Mówi z taką pasją, jakby próbował nadrobić lata milczenia. Znalazł formę dla swoich wypowiedzi. Lubi wiersze białe, gdyż są bardziej skondensowane. Unika emfazy i patosu. Opowiada o sobie, swoich najbliższych, z nostalgią wspomina dzieciństwo.
W pierwszym tomiku zamieścił wiele wierszy o swoim dzieciństwie, które mogło być również moim dzieciństwem. Wraca do swoich wspomnień powodowany tęsknotą i miłością: babcia pod piecem (…) czarowała serwetkowe kwiatki wspominała że gdyby nie ten dym nad Warszawą dziadek też by tu siedział dzieląc dla nas jabłko małym nożykiem a my szczęśliwi po kolacji obiecywaliśmy aniołowi stróżowi że jutro też weźmiemy go na nasze podwórko żeby jak dzisiaj się z nami bawił Pisze też wiersze miłosne przepełnione liryką i erotyką. Te rozważania na temat jego własnego emocjonalnego życia są wielką spowiedzią autora. Pan Zbigniew mówi o miłości, tak jakby znał swoją ukochaną od niedawna. We wszystkim o czym mówi kipi miłość: do żony Haliny, adresatki liryk, do dzieci, do wnuka, do ojczyzny, do języka polskiego do polskiej poezji współczesnej. Ma piękny stosunek do ludzi. Miłość jest najważniejsza w jego hierarchii wartości. Jak każdy twórca emigracyjny ma szerokie spojrzenie na Polskę, swoje polskie dzieciństwo i polską rzeczywistość. Nie staje się jednak sędzią. Raczej to on sam zdaje się być sądzony za swój los i życiowe wybory: Wysoki sądzie wiem o dwóch wojnach światowych po nich była zimna wojna dzisiaj mamy wojnę finansową a ja naprawdę mam saldo zerowe przez co jestem pogrążony w wojnie domowej proszę o uniewinnienie Mówi z taką pasją, jakby próbował nadrobić lata milczenia. Znalazł formę dla swoich wypowiedzi. Lubi wiersze białe, gdyż są bardziej skondensowane. Unika emfazy i patosu. Opowiada o sobie, swoich najbliższych, z nostalgią wspomina dzieciństwo.


                                                                        Autorka artykułu: Krystyna Nita


Czytaj wiecej: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/krakow_wieczor_poezji_zbigniewa_budka_199699-2--1-d.html











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz